Tyle piszemy o planowaniu, izolacjach, wykańczaniu, ale wróćmy do początku drogi – do fundamentów. Rodzaj fundamentu znacznie wpływa na trwałość budynku, energooszczędność, ewentualne prace konserwacyjne i wiele więcej. Tutaj pojawia się coraz częściej dylemat między dwoma rozwiązaniami: tradycyjne fundamenty oraz płyta fundamentowa. Które rozwiązanie jest lepsze? Jak w wielu przypadkach – to zależy. Zdecydować możesz po zapoznaniu się dokładnie z ich cechami.
Ławy fundamentowe – ojciec tak robił i dziadek tak robił i pradziadek tak robił, to częste myślenie Inwestorów. Popularne i możliwe do wykonania przez każdą ekipę budowlaną – nic tylko brać, prawda? Cóż… popularne historycznie, nie znaczy, że dobre. Po pierwsze, takie fundamenty wymagają głębszych prac ziemnych i trwają długo – co może pokrzyżować plany, żeby zrealizować fundament w sezonie, przy dobrej pogodzie. Druga sprawa to izolacje – pionowe i poziome, które muszą być odpowiednio dobrane do wilgotności gruntu (a gdy ten jest bardzo mokry – możesz zafundować sobie basen w piwnicy). No i na koniec trzeba zapewnić dobrą termoizolację pionową, na ścianach, jak i poziomą – pod podłogą.
Płyta fundamentowa – to jeden element żelbetowy wylewany w szalunku na odpowiedniej podbudowie. Ogranicza do minimum prace ziemne (wystarczy usunięcie warstwy organicznej i wyłożenie zagęszczonej podsypki grubości 30-40 cm). Pozwala także na równomierne rozłożenie obciążenia – co przekłada się na trwałość ścian i brak pękania. Jest to idealne rozwiązanie na terenach ze szkodami górniczymi lub z wyższą wilgotnością. Ciągłość konstrukcji i izolacja zapewniają doskonałe warunki termiczne. No i nie musisz codziennie patrzeć na pogodę długoterminową – stan zero masz nawet w trzy dni.
Niektórzy kręcą nosem na to, że płyta wymaga dokładniejszego zaplanowania terenu, czyli gdzie będzie ułożona. Chociaż, w kontekście wszystkich wcześniejszych punktów – to będzie raczej plus, nie uważasz?
To jeden element żelbetowy wylewany w szalunku na odpowiedniej podbudowie. Ogranicza do minimum prace ziemne (wystarczy usunięcie warstwy organicznej i wyłożenie zagęszczonej podsypki grubości 30-40 cm.). Pozwala także na równomierne rozłożenie obciążenia – co przekłada się na trwałość ścian i brak pękania. Jest to idealne rozwiązanie na terenach ze szkodami górniczymi lub z wyższą wilgotnością. Ciągłość konstrukcji i izolacja zapewniają doskonałe warunki termiczne. No i nie musisz codziennie patrzeć na pogodę długoterminową – stan zero masz nawet w trzy dni.
Niektórzy kręcą nosem na to, że płyta wymaga dokładniejszego zaplanowania terenu, czyli gdzie będzie ułożona. Chociaż, w kontekście wszystkich wcześniejszych punktów – dla większości to będzie raczej plus.