Robimy po japońsku - ,,JakoTako”...
czyli nienależyta kontrola jakości, błędy budowlane, pośpiech i oszczędność przy wyborze ekipy
Wybór wykonawcy lub raczej różnych ekip wykonawców może wiele zaważyć na ostatecznej funkcjonalności naszego domu oraz terminowości jego oddania.
Przede wszystkim, rzadko decydujemy się na jedną ekipę, która wykańcza od A do Z. Jedna ekipa muruje, inna ociepla, jeszcze inna robi wykończenia. Tu inwestor musi sam zgrać ekipy i terminy, a nawet gdy uda się dobrze zsynchronizować czas, to nie jesteśmy w stanie przewidzieć każdej sytuacji i ewentualnych opóźnień.
Gorzej jednak, gdy nie wyłapiemy możliwych usterek i niedociągnięć poprzedniej ekipy, a kolejna ekipa wypowie sławetne ,,Paaaanie, kto to Panu…”. Czy to krzywe ściany mogą wpłynąć na izolację (co omawialiśmy w poprzednim punkcie), czy przerwy w izolacji, co znowu będzie wymagało dodatkowego kleju, tynku i wszystkiego innego.
Koszty rosną. Czas się wydłuża. Cierpliwość (i zdrowie) Inwestora maleją.
Dlatego tak ważne jest odpowiednie zaplanowanie prac i sprawdzenie wszystkich zapytań ofertowych. Z wykonawcami należy umówić się na konkretne terminy i realizacje. Konsekwencją nienależytej kontroli może być np. konieczność rezygnacji z pewnych rozwiązań. Jeśli w przypadku coraz bardziej popularnego okna przesuwnego, otwory będą wykonane choćby 3 milimetry za krzywo – okno będzie już gorzej pracować albo w ogóle go nie otworzymy.